niedziela, 7 października 2018

Pierwszy raz na studiach- #Studia 1

     Po liceum matura, po maturze wakacje, po wakacjach studia. Na pewno każdy zna to uczucie gdzie każdy patrzy zagubionym wzrokiem na innych i nie wie co się dzieje. Po tak długich wakacjach jakie ma student nie da się tak łatwo wskoczyć w tryb nauki..

     *Parę dni przed rozpoczęciem studiów*
     Pewnego dnia na grupie naszego roku pojawił się post- "Spotkanie integracyjne".                Z początku nie wiedziałam czy na pewno chcę iść, ale większa część myśli namawiała mnie do poznania nowych ludzi (było warto). Na spotkanie przyszła garstka osób, dosłownie było nas sześciu!
Prawie każdy na początku był cichy i nie wiedział nawet jak zacząć rozmowę, po czasie wszyscy się wyluzowali i było całkiem spoko.
     Dzień przed rozpoczęciem roku akademickiego (nie tego oficjalnego) przeprowadziłam się na nowe mieszkanie, z którego mam zaledwie 3 minuty drogi na uczelnie. Stres dopadł mnie następnego dnia parę godzin przed pójściem na uczelnie, na pierwsze wykłady. Myślałam, że pójdę tam sama, nie znając nikogo, próbując tym zagubionym wzrokiem znaleźć kogoś do kogo będę mogła sie odezwać. Na szczęście było zupełnie inaczej, jak już mówiłam wcześniej WARTO BYŁO iść na to spotkanie bo dzięki temu mogliśmy ze sobą swobodnie rozmawiać, i trzymać się razem.
Pierwszy wykład na studiach (o kierunku Ratownictwo medyczne) był o Higienie i Epidemiologii, ledwo zdążyłam zapisać kryteria oceniania i już słyszę, że "Na przyszły czwartek proszę mi oddać prace samokształceniowa". Zapowiadają się hardcorowe studia jeśli chodzi o naukę. Jestem juz po pierwszym tygodniu i już mam zapowiedziane trzy prace samokształceniowe
     *Dla tych co nie wiedzą*
Praca samokształceniowa jest to praca w grupach, symulacja mini pracy licencjackiej, żebyśmy się przygotowali do pisania takich prac. Z każdych zajęć piszę się taką pracę. Wprowadzili to chyba w tym roku dlatego starsi koledzy tego nie mieli (wiem bo pytałam wszystkich jak mam się za to zabrać, jak zacząć)
Ogólnie jeśli chodzi o sam kierunek- Ratownictwo Medyczne, bardzo serdecznie polecam dla tych, których ciągnie do ratowania i niesienia pomocy. Jednak jeśli jest się na tym kierunku z "przypadku" to też się przyda (u mnie na roku tylko 5/6 osób jest z "powołania"). Przyda się to w dalszym życiu, będzie się miało wiedzę co robić gdyby było się świadkiem wypadku, po takich studiach wejdzie to w nawyk, zanim się zorientujesz a ty już będziesz udzielał pierwszej pomocy rannemu.
Na chwile obecną mieliśmy 3 różne wykłady:
Socjologia- dość ciężki przedmiot, jest nauka o społeczeństwie (zajmuję się społeczeństwem) dużo pojęć do zapamiętania i trzeba być obeznanym co się dzieje w świecie, ale jeśli ma się pojemną głowę lub interesuje się tym co się dzieje na bieżąco jest łatwiej.
Dydaktyka- dla tych co maja już pojęcie jak zachować się podczas wypadku lub osoby poszkodowanej i lubią udzielać pierwszej pomocy (czują powołanie) jest to tylko przyjemność uczenia się (można zabłysnąć wiedzą na scenkach symulacyjnych)
Higiena i Epidemiologia- a to już tak jak historia, dużo pojęć, dużo wiedzy ogólnej (ale za to potrzebnej)

Studia to bardzo fajna sprawa pod względem nauki i zdobywaniu wiedzy głównie w kierunku zawodu (nie to co w liceum czy technikum) jak i pod względem poznanych tam ludzi, wspólnych wypadów na miasto i spędzanie czasu- To po prostu trzeba przeżyć i bardzo każdemu polecam!


~szczurzyna.blog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz